wtorek, 28 stycznia 2014

41.23 moja lewa stopa

chodzi i mruczy Mawżonek
- moja głupia stopa....!
w niedzielę już tak nie wiało,ciepło było, jak mówi Mawżonek, minus osiem albo minus dziewięć, ale fatalnie ślisko.
lewym półdupkiem zaliczyłam glebę po ok. 50 metrach, za pierwszym zakrętem. 
Mawżonek dreptał za mną wolniej i widział tylko jak wstaję.
to ja wolniej też.
i tak cztery km. dobiegliśmy do końca zabudowań i polna droga okazała się lodowiskiem. 
zawróciłam wściekła jak pies, uparty Mawżonek pobiegł dalej.
na szóstym km zaliczyłam glebę po raz drugi, tym razem poleciałam na ręce i lewe kolano. 
wrr...
w linii prostej do domu miałam w sumie 8 km, mało trochę, pomyślałam, nie mogłam w oczach Mawżonka zostać mięczakiem, zawzięłam się i pobiegłam dalej asfaltem...
wracałam już, gdy zadzwonił Mawżonek, bo dotarł do domu, a mnie jeszcze nie było.
okazało się, że przebiegłam 13 kilosów, a On tylko 10 :-)
najgorsze wyszło wczoraj - Mawżonkowa lewa stopa zaprotestowała...i to tak skutecznie, że wieczorem wylądowaliśmy u ortopedy...i zakaz biegania na 3-4 tygodnie...
będę musiała radzić sobie sama:-) na szczęście Mawżonek zamówił nakładki na buty i jeśli świat się nie rozmrozi, to i tak będę mogła biegać!
a jeszcze tydzień temu las był taki zielony...
 



poniedziałek, 6 stycznia 2014

41.22 idą trzej królowie, czyli ćwiczenia z fotografii reporterskiej

...idą co namniej 3 królowie...i może królewna
król pierwszy
król drugi
król trzeci
oraz  żołnierz
i zagubiony anioł
król??
a dokąd zmierzają...???

niedziela, 5 stycznia 2014

41.21 w Nowym Roku dużo zdrowia...

...oraz oby nie było gorzej:-)
a w kwestii zdrowia jest tak, że biegamy więcej km - dla mnie to duuuża zmiana - z ok. 6km na ok. 13km. trwa to jakieś dwa tygodnie i chyba jestem trochę zmęczona, takim bieganiem co drugi dzień...
Filon wreszcie doczekał się pizzy :-)