środa, 18 grudnia 2013

41.20 pierniczki strojone w kolor

w piątek ostatni dzień w szkole i dzieci mają przynieść pierniczki i mandarynki
mandarynki sobie urosły, pierniczki też, ale tym ostatnim potrzebny jest jeszcze jeden szlif...
 
 
 
 
 

niedziela, 8 grudnia 2013

41.19 pierniczenie i inne zimowe widoki

Pierworodna przybyła z misją - świąteczne pierniczki
 
 
 
 
 
 
 
Niejaki Ksawery Orkan popsuł nam biegowe plany, więc dzisiejsze popołudnie, z chwilowym słońcem, należało wykorzystać na odpracowanie kilometrów...
 
 
 
 


poniedziałek, 25 listopada 2013

41.18 dzieci i inne fotki

małe dzieci chce się zjeść, bo są takie słodkie, a jak dorosną to się żałuje, że się tego nie zrobiło.
w różnych sytuacjach przekonałam się, jak prawdziwe jest to stwierdzenie. 
dziś zawitała Pierworodna, w zasadzie nie wiem, o co poszło, ale Mawżonek oszczędnie dziś gospodarował spokojem.
czasem myślę, że jak już dziecko wyjdzie w świat, to nie może wracać jako dziecko.
taka na przykład Pierworodna. wymyśliła, że jak nie ma biletów do Tajlandii, to polecą do Indii.
no i cały miesiąc w strachu, jak wyjedzie.
ale co ja mogę. 
w Jej wieku byłam Matkom. i moja mama tylko pytała, co u mnie i mówiła, że to moje życie i moje decyzje.
i tak jest do dziś.
a dzieciarnia?
Filona problemy techniczne z zawiązywaniem butów, Gajowej biwaki harcerskie, na które Ją zawożę ciemną, opadadeszczoną nocą, jak w ostatni piątek, to na razie pikuś.
jeszcze trochę.
na razie wakacje w górach, z dala od TV i kompa, też są fajne. szczególnie gdy jest kominek, jakieś dziwne płyty - winyle!
i inne, listopadowe, ciekawostki z gór!

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 



niedziela, 24 listopada 2013

41.17 ...do trzech razy...

najpierw dojechał potłuczony w środku...
potem miał rąbniętą jedną stronę...
a numer trzy już działa :-) nareszcie!



piątek, 15 listopada 2013

41.16 "Z wiekiem jesteśmy coraz bardziej podobni do siebie"

niestety, cytat nie mój, ale kupiłam!
dla mnie to o mnie, czy ktoś jeszcze się na to zgodzi, nie wiem.
po dwóch dniach szkoleniowych padam na pyszczek..i jutro zabieram się za sprzątanie. nie wiem, jak zabrać się za kuchnię, bo od miesiąca czekam na nowy zlew, trzeci z kolei. pierwszy i drugi dojechały zniszczone...
jak pech to pech, bo niby nieszczęścia chodzą parami. 
parą do tego zlewu jest moje auto, które jak bumerang po pierwszej naprawie musiało wrócić znowu do mechanika, bo nie dosłyszeli zgrzytów...
dobrze, że dzieciakom jakoś lepiej idzie, głównie Pierworodnej. wróciła na łono rodziny i tak szybko, jak bardzo się z tego cieszyła, zachłysnęła się radością i zwiała :-) bo co miała robić w domu?
po osobistej namowie mojej oraz Mawżonka Pierworodna złożyła pismo na uczelnię, dziekan wyraził zgodę na rozpoczęcie nauki z miesięcznym poślizgiem i dodatkowo dostała miejsce w akademiku! a teraz planuje wakacje w Tajlandii...

poniedziałek, 21 października 2013

41.15 bilans wychodzi na zero

bo już jutro, zaraz po południu, o pierwszej, Gajowa wyruszy w świat
i zaraz potem, po północy, o pierwszej,  do domu zawita Pierworodna
o tak
stan domowników nie zmieni się
mój strach o dzieci się przełoży na inny, pozostanie, będzie towarzyszył jak cień
tuż obok radości, że dziecko poznaje świat

czwartek, 10 października 2013

środa, 9 października 2013

41.13 remanent, nie remont

Pierworodna za dwa tygodnie wraca! prosto z Turcji, zdaje się...
jak każdą prawdziwą kobietę ogarnęło Ją jednocześnie poczucie szczęścia i smutku...
druga w kolejce do świata kobiet, Gajowa, wkracza na ścieżkę nastolatek. na początek nie-kobiece, jak dla mnie, butki. glany...
do innego świata przenosi mnie Filon. w poniedziałek doświadczył konsekwencji ignorancji. 
musiałam bardzo wcześnie wyjechać na delegację, Fil miał wstać z tatą i udać się do jednostki edukacyjnej. rzeczony ojciec dziecka obudził młodocianego, co niestety nie spotkało się z odpowiednią reakcją. zatem ów przedstawiciel dorosłej rodziny nie wstał również, co sprawiło, że gdy kolejnym razem zawitał do pokoju uczniaka, minęła prawie lekcja numer jeden. 
po drugiej pobudce obaj panowie rozpoczęli dzień, zapakowali co trzeba i zaplanowali drogę do jednostki pojazdem tatusiowym. pojazd ów niestety odmówił współpracy, zatem panowie wyruszyli w drogę na piechotę. zajęło im to kolejną lekcję szkolną....
następnego dnia rozmawiałam z wychowawczynią Fila. ze śmiechem opowiadała o Jego przejęciu i zdenerwowaniu.
no cóż, mama versus tata mają nieco inne pojęcie o wychowaniu, a każde ma swoje osobne plusy...

niedziela, 29 września 2013

41.12 grzybki

w piątkowy wieczór przepięknym koncertem zamknął tydzień roboczy Jaromir Nohavica
pięknie było!
a w niedzielę od rana Mawżonek wyciągnął nas na grzyby, cała masa małych pięknych trafiła do naszego koszyczka i zawisła...
te niezjadliwe zostały ozdabiać las