niedziela, 28 października 2012
czwartek, 25 października 2012
środa, 24 października 2012
40.10 owoce morza, proszę
odkryliśmy z Mawżonkiem, jeszcze latową porą, taką małą restaurację, rodzinną, z kuchnią o smaku irlandzkim
raz na miesiąc można tam uraczyć się specyjałami morza
ja, że tak powiem, za jedzonkiem z wody nie przepadam, w zasadzie nie jadam, aczkolwiek zauważam powolnie zmiany w tym temacie...
w poniedziałek jednak, nie czułam się jeszcze gotowa na taki zestaw dla siebie - podbierałam Mawżonkowi w małych ilościach, z menu jak następuje:
raz na miesiąc można tam uraczyć się specyjałami morza
ja, że tak powiem, za jedzonkiem z wody nie przepadam, w zasadzie nie jadam, aczkolwiek zauważam powolnie zmiany w tym temacie...
w poniedziałek jednak, nie czułam się jeszcze gotowa na taki zestaw dla siebie - podbierałam Mawżonkowi w małych ilościach, z menu jak następuje:
przegrzebki z karmelizowanym puree z jabłek i solirodem
mięso z kraba atlantyckiego z creme fraishe i musztardą francuską i galaretka z ogórka i koperku
atlantycki łupaczz kruszonką ziołowo-parmezanową i sosem z białego wina
niezapowiedziana niespodzianka - pikantna zupka
jak dla mnie bardzo ostra, ale swój smaczek miała:-)
i co z niej zostało...
krewetki w czosnku, chili i soli
czerwony Gurnard z francuskim pallette i puree z zielonej pietruszki
płaszczka obsmażana na kości z kapustą karmelizowaną i sosem holenderskim
jedyna dla mnie potrawa, której musiałam się oprzeć:-(
CAŁA RESZTA...PALCE LIZAĆ!!!!
wtorek, 16 października 2012
40.9 w zasadzie raport z pola walki
Gajowa dla wyrównania rachunku ma teraz chore drugie płuco. kaszle tak, że chyba coś Jej wypadnie, wczoraj wymiotowała, prawie nie je, gorączka i bóle głowy...
Filon jeszcze pokasłuje, do zerówki chodzi, kontrola pewnie mile widziana.
Mawżonek obsesyjnie spędza noce nad jeziorem, za chwilę to się skończy, ale jeszcze trochę, ile się da...
konie łapałam, nie na lasso:-)
Filon jeszcze pokasłuje, do zerówki chodzi, kontrola pewnie mile widziana.
Mawżonek obsesyjnie spędza noce nad jeziorem, za chwilę to się skończy, ale jeszcze trochę, ile się da...
konie łapałam, nie na lasso:-)
wtorek, 9 października 2012
40.8 fe-no-men??
jakieś z hakiem 10 lat temu chyba chadzałam na aerobik.
po chwili okazało się, że chodzę tam, bo świetna jest pani prowadząca, M. i tylko na Jej zajęcia chodzę.
minął czas na dzieci, pracę itp i znowu powróciłam na zajęcia, w całkiem innym miejscu, gdzie pojawiła się znienacka ta sama M. i tylko do Niej na zajęcia chciało mi się ruszać z domu.
to było dwa lata temu.
wakacje M. spędziła daleko stąd, wróciła teraz, powiedziała że jest i coś robi i znów - nie planując - ćwiczę.
nie chce mi się - ale z M. się chce! i nie tylko mi - całej paczce dziewczyn się chce!
jednakowoż sprawdziłam dziś ilość kalorii spalanych podczas 55 minut biegu i ćwiczeń.
w czasie tego samego czasu, podczas biegu spalam dwa razy więcej kalorii niż podczas ćwiczeń.
ale ale, czy ja dam radę jutro biec???
po chwili okazało się, że chodzę tam, bo świetna jest pani prowadząca, M. i tylko na Jej zajęcia chodzę.
minął czas na dzieci, pracę itp i znowu powróciłam na zajęcia, w całkiem innym miejscu, gdzie pojawiła się znienacka ta sama M. i tylko do Niej na zajęcia chciało mi się ruszać z domu.
to było dwa lata temu.
wakacje M. spędziła daleko stąd, wróciła teraz, powiedziała że jest i coś robi i znów - nie planując - ćwiczę.
nie chce mi się - ale z M. się chce! i nie tylko mi - całej paczce dziewczyn się chce!
jednakowoż sprawdziłam dziś ilość kalorii spalanych podczas 55 minut biegu i ćwiczeń.
w czasie tego samego czasu, podczas biegu spalam dwa razy więcej kalorii niż podczas ćwiczeń.
ale ale, czy ja dam radę jutro biec???
poniedziałek, 8 października 2012
40.7 depresji jesiennej stanowcze nie!
nie wiem-wiem jak minął wrzesień.
Gajowa jak co roku była z Mawżonkiem na kajakach i po raz pierwszy od lat wpadli do wody, z czego urodziło się Jej - Gajowej - prawie zapalenie lewego płuca.
1 i 1/2 tygodnia w domu.
Fil trzymał się dzielnie, po czym zapadł na kaszel i trzeci tydzień, z przerwami, zalega w domu.
pojutrze już może zawita do dzieci, bo gardło czyste i oskrzela też.
Pierworodna wyprowadziła się do nowego, kolejnego mieszkania - co rok nowe. zapisała się na kurs masażu i w połowie jesteśmy jego - kursu - sponsorami.
od miesiąca trzymam w domu cudowne oświetlenie do robienia zdjęć i...nie mam kiedy zrobić fot!!!
i jeszcze mogłabym chodzić na zajęcia z fotowania...
Mawżonek mówi, że to kwestia priorytetów i organizacji czasu.
pewnie tak, skoro umiem sobie wyrwać godzinkę trzy razy w tygodniu na bieganie - dziś było świetnie:-))
wciąż nie kocham biegać, ale coś w tym jest:-))
Gajowa jak co roku była z Mawżonkiem na kajakach i po raz pierwszy od lat wpadli do wody, z czego urodziło się Jej - Gajowej - prawie zapalenie lewego płuca.
1 i 1/2 tygodnia w domu.
Fil trzymał się dzielnie, po czym zapadł na kaszel i trzeci tydzień, z przerwami, zalega w domu.
pojutrze już może zawita do dzieci, bo gardło czyste i oskrzela też.
Pierworodna wyprowadziła się do nowego, kolejnego mieszkania - co rok nowe. zapisała się na kurs masażu i w połowie jesteśmy jego - kursu - sponsorami.
od miesiąca trzymam w domu cudowne oświetlenie do robienia zdjęć i...nie mam kiedy zrobić fot!!!
i jeszcze mogłabym chodzić na zajęcia z fotowania...
Mawżonek mówi, że to kwestia priorytetów i organizacji czasu.
pewnie tak, skoro umiem sobie wyrwać godzinkę trzy razy w tygodniu na bieganie - dziś było świetnie:-))
wciąż nie kocham biegać, ale coś w tym jest:-))
Subskrybuj:
Posty (Atom)