jakieś dwa tygodnie temu w przedszkolu zawisło ogłoszenie o konkursie foto. z zimą w tle. niestety, w pogodzie nastąpiły akurat zmiany nie wskazujące na obecność wspomnianej.
po czym, białe g...powróciło, więc z Filonkiem zorganizowaliśmy minisesję, tak zaraz po przedszkolu
- mamo - zapytał mój zdobywca "buziek" (za dobre zachowanie. "mądrość", zjadanie warzyw...) - czy w tym konkursie też mogę wygrać?
- no nie wiem - już czułam pismo nosem - nie zawsze się wygrywa, ale trzeba próbować, nawet jak się nie wygra.
Filon posmutniał, ostatnio tak łatwo udawało Mu się zarabiać na uśmiechy i pochwały Pań, że chyba wydaje Mu się, że może wszystko
- to ja nie chce. bo co jak nie wygram... I zobaczę JAK WIELKI JEST SMUTEK...
po czym, białe g...powróciło, więc z Filonkiem zorganizowaliśmy minisesję, tak zaraz po przedszkolu
- mamo - zapytał mój zdobywca "buziek" (za dobre zachowanie. "mądrość", zjadanie warzyw...) - czy w tym konkursie też mogę wygrać?
- no nie wiem - już czułam pismo nosem - nie zawsze się wygrywa, ale trzeba próbować, nawet jak się nie wygra.
Filon posmutniał, ostatnio tak łatwo udawało Mu się zarabiać na uśmiechy i pochwały Pań, że chyba wydaje Mu się, że może wszystko
- to ja nie chce. bo co jak nie wygram... I zobaczę JAK WIELKI JEST SMUTEK...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz